Wolność jazdy

Od dawna marzyłem o własnym motocyklu. „Harley mój” Dżemu kołatał mi się natrętnie po głowie, nie dając spokoju. Wyobrażałem sobie jak to jest czuć pęd powietrza na twarzy i swobodę podczas jazdy, dokąd tylko zechcę. Wygodna pozycja, niezbędny bagaż po bokach siedzenia… Z zazdrością patrzyłem na takie maszyny i ich posiadaczy. Kupiłem sobie nawet skórzaną kurtkę, dokładnie taką, jaką noszą harleyowcy.

Zwierzyłem się z moich marzeń koledze. Znamy się od lat, ale jakoś tak dziwnie na mnie popatrzył i poradził, żebym zaczął od zrobienia prawa jazdy na motocykl. A poza tym, Harley? Przekonał mnie, że taki masywny motocykl jest nie tylko bardzo drogi, ale też zużywa dużo paliwa. – Kup sobie choppera, najlepiej używanego. – powiedział. – Jest lżejszy, tańszy i mniej pali, a przy tym jest dynamiczny. Ekonomia i ekologia, dwa w jednym.

Zacząłem w internecie wyszukiwać hasła „chopper” i zakochałem się w tych motocyklach. Zgrabna sylwetka, długie widelce, swobodna pozycja w czasie jazdy, dużo błyszczącego chromu. Dowiedziałem się, że pierwsze choppery powstawały amatorsko, w wyniku „odchudzania” masywnych cruiserów, takich jak kultowy Harley-Davidson. Usuwano też wszystko, co zbędne. Dzięki temu motocykl stawał się smuklejszy i miał lepsze osiągi. W trakcie kursu na motocyklowe prawo jazdy cztery razy obejrzałem film „Easy rider” i Petera Fondę, mknącego przez przestrzenie Dzikiego Zachodu.

Zanim zdałem egzamin postanowiłem znaleźć coś odpowiedniego. Nie mogłem podjąć decyzji, co wybrać. Spotkałem się z moim kolegą w pubie i powiedziałem, jaki mam problem. Sprawy motoryzacji nie są dla niego tajemnicą. Ja o motocyklu wiem tylko jak na nim jeździć, a w zasadzie jeszcze się tego uczę. Zgodził się pomóc mi wybrać coś odpowiedniego. Zaproponowałem, żebyśmy poszli do mnie do domu, przejrzeć oferty na komputerze. – A co to, nie masz smartfona? – zdziwił się.

Kolega zabrał mi z ręki smartfona i wpisał w wyszukiwarce „motocykle choppery„. Przejrzeliśmy kilkanaście ofert. Wspólnie znaleźliśmy kilka sztuk, które mi się spodobały. Kolega pomógł mi dokonać ostatecznej selekcji. Używany, zdjęcie pokazywało, że jest zadbany. Jednak zdjęcie to tylko zdjęcie. A może jest podretuszowane? Bałem się kupować go w ciemno, bez obejrzenia go przez fachowca, czyli mojego kolegi. W serwisie ogłoszeniowym Pokato.pl łatwo można skontaktować się bezpośrednio ze sprzedającym. Do właściciela choppera było całkiem blisko. Obejrzeliśmy razem, ale opinię wydał kolega – nie miał zastrzeżeń.

Zastanawiałem się, gdzie go będę trzymał. – Przecież masz garaż – zdziwił się mój kolega. Zgadza się, mam, z tym tylko, że oprócz mojego auta stoi w nim jeszcze kosiarka-traktorek, którą dostałem w prezencie od mojego stryja Tyle tylko, że w moim małym przydomowym ogródku trawnik zajmuje mniejszą powierzchnię niż kosiarka. – Wystaw ją na sprzedaż na Pokato – poradził. – Sam się przekonałeś, jakie to łatwe. Rzeczywiście, nawet nie trzeba się rejestrować, a dodanie ogłoszenia nic nie kosztuje.

To już historia. Właśnie dostałem prawo jazdy na motocykl. Dzięki Pokato pozbyłem się kosiarki-traktorka, a w moim garażu stoi świeżo zakupiony chopper. Nie jest nowy, to prawda, ale dla początkującego w sam raz. I w sam raz dla mnie, bo lubię samotne wyprawy. Teraz nawet terenowa droga nie jest dla mnie wyzwaniem. No i ten donośny odgłos, gdy dodaję gazu. Nie muszę już nikomu zazdrościć.

Poprzedni artykułRemont łazienki – prosto i szybko
Następny artykułNajważniejsze kryteria wyboru basenu ogrodowego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj